poniedziałek, 12 września 2011

Pomadkowo-truskawkowo ;]

Witajcie ;] W ten piękny, poniedziałkowy wieczór, chciałabym Wam pokazać dwie pomadki, których używam codziennie, nałogowo, namiętnie, na okrągło. W odróżnieniu od Carmexu, który używam tylko w domu, najczęściej wieczorem, te dwie, które pokażę, towarzyszą mi przez cały dzień(uff, ale się rozpisałam :)) Enjoy .






Pierwsza z nich(ta z lewej) to najzwyklejsza pomadka z Carrefour :) Kupiła mi ją moja mama podczas zakupów. Nie koniecznie była mi wtedy potrzebna, ale teraz za nic bym jej nie oddała ;] Jest koloru białego/transparentnego jak kto woli :) Nadaje połysk i doskonałe nawilżenie moim ustom, za śmiesznie niską cenę- 2,99 zł. 
Drugą z nich jest natomiast "droższy truskawkowy model " pomadki barwionej z Nivea Fruity Shine. Kosztuje ona jakoś 8-10 zł, ale dla mnie na co dzień nie jest zbyt dobra, ponieważ barwi usta na hamski, czerwony kolor. Nie podoba mi się w niej to, ale po za tym dobrze nawilża, jednak gorzej. niż jej tańsza siostra ;d

claudiax3333

1 komentarz:

  1. słit zapaszki mają ^^
    spoko jest też wiśniowa z rossmana, ale już nie pamiętam z jakiej firmy ;/

    OdpowiedzUsuń