Moja przygoda z farbowaniem zaczęła się już parę lat temu, jeszcze w podstawówce, ale były to tylko pojedyncze pasemka w kolorze bordowym lub czarnym. :) Pierwsze poważniejsze zafarbowanie zdarzyło mi się na wakacjach przed 1 klasą gimnazjalną. Moja mama, jak zawsze z resztą, farbowała swoje włosy na kolor czarny. Resztka farby pozostała w miseczce i wtedy mama zaproponowała mi, że pokryje moje włosy czarną farbą z wierzchu O.O >.< To był chyba najgorsza decyzja jeśli chodzi o moje włosy. Z takimi włosami chodziłam przez dwa lata, aż w końcu zdecydowałam się na złoty brąz z Garniera. Bum. Kolejny zły wybór, gdyż na moich naturalnych włosach, wtedy w kolorze jasnego, złocistego blondu, zamiast złoty brąz wyszła ognista pomarańcza. Nie robiłam z nimi nic przez ponad 6 miesięcy, aż w listopadzie zdecydowałam się na szamponetki w kolorze kawowego brązu. Zużyłam chyba 2-4 opakowania i kupiłam farbę Garniera w kolorze ciemnego brązu. Wyszło dobrze, z tym że farbowałam się sama i grzywka wyszła mi praktycznie czarna, a reszta normalnie ;< I tak zaczęło się moje farbowanie "ciągiem"
listopad 2011 - ciemny brąz
grudzień 2011 - wiśniowa czerwień
styczeń 2012 - brąz z "modnym" wiśniowym odcieniem czyli po prostu czerwień
luty 2012 - czekoladowy brąz, który nic nie wniósł do koloru moich włosów, możliwe że minimalnie je rozjaśnił/podbił czerwień i pokrył odrosty(nie mam niestety zdjęcia :<, a tak btw jakie krzywe zęby! teraz wyglądają całkiem inaczej, lololololz :)
kwiecień 2012 - ciemny brąz, farba którą pokazywałam w zakupach zbiorczych z Palette bodajże
maj 2012 - intensywna czerwień, którą mam do teraz :)
wczoraj ;p farbowałam włosy ognistą czerwienią firmy Ce-Ce of Sweden, farba fryzjerska, czyli pełen professional ;p
jutro dużo zdjęć z przed i po farbowaniu ognichem :)