Siemano :)
Dzisiaj po dłuższej przerwie mam dla Was reaktywację pielęgnacji moich włosów. Produkty są różnych firm, ale jak najbardziej działają. Polecam i zapraszam na dalszą część posta.
Szampon Garniera już widzieliście, lecz ja miałam przerwę w jego stosowaniu, bo po jakimś okresie jego używania, niemiłosiernie przetłuszczał mi włosy. Odstawiłam go na jakiś czas, a ponowne stosowanie go zaczęłam w tamtym tygodniu. Przez listopad i grudzień, aż do teraz, moje włosy były jakieś dziwne i musiałam je myć codziennie, jeśli chciałam nosić je rozpuszczone. Ten okres mam za sobą i myję włosy co drugi dzień i wszystko jest ok. Za każdym umyciem włosów używam 1 minutowej masko-odżywki z Gliss Kur, która pięknie nawilża i wygładza włosy. Raz w tygodniu stosuję l'biotica Biovax do włosów ciemnych, jest to maska , którą nakładamy na min. 20 minut. Ja wczoraj zastosowałam taki jakby "kompres", z tym, że trzymałam to 40 minut pod foliowym czepkiem i ręcznikiem. Włosy są odżywione, sypkie i pięknie lśnią. Jak na razie moich "masko-odżywek" nie odstawię, a szampon zmieniam praktycznie co butelkę. To tyle jeśli chodzi o kosmetyki.
Zmieniłam również kolor włosów z brązowego na czerwony :) Farbowałam je farbą firmy Wella w kolorze wiśniowa czerwień. Pudełko wyrzuciłam, więc nie jestem w stanie pokazać Wam jej numeru ;c
pozdrawiam, Claudia :)