wtorek, 1 listopada 2011

Recenzja matującego kremu-żelu z Nivea Pure --> Effect

Hej.
Dziś przychodzę do Was z recenzją kremu-żelu z Nivea. Był to ogólnie nie przemyślany zakup i teraz szczerzę tego żałuję, mimo, że kosztował nie więcej niż 13 zł.


Od producenta(na odwrocie opakowania):
Nivea Visage Control Shine Matujący Krem-Żel działa na dwa sposoby:
1. Matujące pigmenty, natychmiast eliminują nadmierne błyszczenie cery;
2. Doskonale nawilża skórę przez cały dzień i szybko się wchłania.
Efekt:
Skóra pozostaje naturalnie matowa i gładka w dotyku.
Jest przebadany dermatologicznie i nie zapycha.

Moja opinia:
- konsystencja fajna +
- przyjemny zapach +
- szybkie wchłanianie +
- matuje na bardzo krótką chwilę -
- gdy przesadzimy z ilością, zostawia niebieski ślad i się roluje -

Wchodzi 3:2
Ale niestety nie spełnia swojego podstawowego zadania. Zużywanie 75 ml będzie prawdziwą katorgą.
A co do testowania 3 kroków Clinique to zużyłam już całą próbkę i... jestem niezmiernie zachwycona! Mydełko w płynie ładnie myje, zostawia efekt naprawdę "czystej skóry", tonik śmierdzi denaturatem(przepraszam za porównanie, ale tak mi się to kojarzy), ale sprawdza się, złuszczania niestety nie zauważyłam, skóra jest oczyszczona i DDMG pozostawia skórę gładziutką jak skóra małego dziecka. Minusem tej serii jest jedynie cena, bo za "stworzenie" zestawu, zapłacę 300 bez 7 zł. DDMG o pojemności 125 ml z pompeczką, tonik 200 ml i mydełko w kostce z pudełeczkiem. Jest to drogi wydatek, ale jest wart swojej ceny, ponieważ jest bardzo wydajny(słyszałam to z opinii YOUTUBE'owiczek) ;)
pozdrawiam i zachęcam do komentowania ;*

claudiax3333

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz