Dzisiaj pokarzę Wam bez czego nie mogę się obejść w codziennej rutynie (rano-wieczór).
Pierwszą taką rzeczą będzie na pewno płyn micelarny z Biodermy. Pisałam o nim jakiś miesiąc temu i nadal podbija on moje serce; naprawdę! warto zainwestować w te 5 dyszek za 500 ml. Ja moją butlę mam już 3 miesiąc i nie doszłam jeszcze do połowy(przy stosowaniu 4 pompek dziennie).
Kolejnym niezbędnikiem zdecydowanie jest tonik. Ja kupuje toniki odruchowo :) Aktualnie mam z Garniera, ale nie jestem jakoś szczególnie do niego przywiązana i będę sobie zmieniać xD
Trzecim "must have'em" będą kremy do twarzy. Nawilżanie jest potrzebne każdemu typowi cery! :D Ja mam cerę mieszaną z tłustą strefą T i resztą twarzy narażoną na przesuszanie. Stosuję dwa kremy: na dzień odżywczy z Nivei, który jest po prostu świetny, a na noc krem ochronny Bambino, do którego nie jestem do końca przekonana.
Co do oczyszczania twarzy z make-up'u i po całym dniu, stosuję aktualnie żel oczyszczający z Under20. Nie jest to żel, który spełnia moje oczekiwania, no ale ja nie będę tego wyrzucać.
A na koniec(mimo, że mam te kosmetyki od zaledwie tygodnia, to już stały się moją rutyną) filtr przeciwsłoneczny i krem na wszystkich "nieprzyjaciół", czyli Avene TriAcneal i Uriage Hyseac. Jak na razie zmian w zaskórnikach i grudkach nie zauważyłam, ale będę cierpliwa, bo wierzę w magiczną moc tego kremu. Filtr Uriage jest pierwszym takim w moim zbiorze kosmetycznym, gdyż stosuję go przez TriAcneal. Jest to 50 SPF do skóry tłustej i mieszanej. Recenzja obydwu produktów za niedługo :)
Używałyście tych produktów?
Claudia.